Część V
Druk sejmowy numer 1042 czyli jakie będzie polskie łowiectwo w nadchodzącej przyszłości
Jak zapewne wszyscy czytelnicy Magazynu SEZON wiedzą, wyrok Trybunału Konstytucyjnego (TK) z 10 lipca 2014 r. rozpoczął dyskusję o nowelizacji Prawa Łowieckiego. Trybunał zakwestionował sytuację w której właściciel nieruchomości objętej prawem polowania nie ma dostatecznych środków prawnych do ochrony swoich praw. Jednocześnie, co ma fundamentalne znaczenie, TK potwierdził, że nasz model łowiectwa nie narusza polskiego porządku prawnego. Budowanie zgodnych z polskim prawem zasad zabezpieczających właściciela gruntu jest zadaniem złożonym, wymagającym bardzo dobrej znajomości prawa, wypracowanych wcześniej rozwiązań itp. tak więc, mając nadzieję, że twórcy nowelizacji Prawa Łowieckiego w tym zakresie nie doprowadzą do „wylania dziecka z kąpielą” i nie uniemożliwią czy w znacznym stopniu nie utrudnią zadania kołom łowieckim, nie będę drążył proponowanych rozwiązań. Skupię się na pozostałych obszarach których dotykają proponowane zapisy rządowej nowelizacji. Odniosę się przede wszystkim do zapisów zawartych w Uzasadnieniu do rządowej propozycji gdyż w nich, jak w soczewce, skupiony jest sposób myślenia oraz cele autorów tego opracowania.
Na początek jedna uwaga natury ogólnej. W wielu miejscach Uzasadnienia znajduje się odwołanie do „opinii Polskiego Związku Łowieckiego” co, z mojej perspektywy, powinno być znacznie lepiej zdefiniowane. Nie może być tak, że w każdej, nawet najbardziej lokalnie osadzonej decyzji władz samorządowych czy państwowych, wymagana będzie opinia Zarządu Głównego PZŁ czy Naczelnej Rady Łowieckiej. Powinna zostać twardo postawiona i zapisana w ustawie zasada, że wszelkie decyzje dotyczące łowiectwa i jego zadań opiniowane są na poziomie którego decyzje dotyczą. Przykład – jeżeli opiniuje się podział województwa na obwody łowieckie, to opiniujące ze strony PZŁ powinny być Okręgowe Rady Łowieckie wsparte informacją Zarządów Okręgowych itp. Powinniśmy wyjść z błędnego kręgu w którym jedyne kompetencje do reprezentowania PZŁ, od konkursów wyżłów począwszy na podziale województwa na obwody kończąc, spoczywają w rękach centralnych struktur PZŁ, zamiast być odpowiedzialnością i prerogatywą zarządzających PZŁ w miejscu gdzie realizowane jest opiniowane zadanie. Ta sprawa będzie pojawiała się w wielu miejscach Uzasadnienia i każdorazowo będę do niej się odnosił.
Jeszcze jedna uwaga natury ogólnej. W projekcie wprowadza się zasadę, że granice obwodów łowieckich muszą znajdować się w obrębie jednego województwa co jest zasadą złą, choć mogę rozumieć chęć porządkowania przestrzeni formalnej. Dlaczego zasada ta jest zła? Po pierwsze, naruszać będzie wielokrotnie inną zasadę która mówi, że granice obwodów budowane są na podstawie kryteriów przyrodniczych, co jest jednym z fundamentów polskiego modelu łowiectwa. Założenie, że zadania z zakresu zarządzania środowiskiem muszą być zamknięte w granicach administracyjnych, płynnych przecież w czasie, co nie jeden raz mogliśmy obserwować i tworzonych w oparciu o zupełnie inne niż przyrodnicze kryteria, jest wielkim błędem. Po wtóre, jedną z wielkich wartości polskiego łowiectwa jest tradycja która przez minione 70 lat ukształtowała środowiska myśliwych, ich wiedzę o przestrzeni łowieckiej którą zarządzają oraz zbudowała, często znacznej wartości, zaplecze techniczne (różnego rodzaju urządzenia łowieckie, zaplecze techniczne, budynki itp.) w zarządzanych obwodach. Naruszenie tej tradycji jest błędem tym większym, że największe straty mogą ponieść nie ci, którzy słabo gospodarowali i skupieni byli na eksploatacji swoich obwodów ale ci, którzy przez minione dziesięciolecia potrafili zbudować prawdziwe gospodarstwa łowieckie w tym najlepszym znaczeniu. Rozmowa o skutkach tego rozstrzygnięcia musi być poprzedzona analizą jego wpływu na to, o czym pisałem wyżej.
Nie dopuszczam do siebie myśli, że pomysłodawcy takiego rozwiązania za ukryty cel postawili sobie właśnie naruszenie obecnej struktury obwodów łowieckich, co otwiera prawdziwą puszkę Pandory i czego skutki z pewnością nie będą dobrze służyły zarówno zadaniom kół łowieckich jak i całemu polskiemu łowiectwu.
Ośrodki Hodowli Zwierzyny (OHZ-ty) – zasady ich tworzenia, zadania które mają być w nich realizowane, opisane są w paragrafie 28 projektu ustawy. Nowelizacja proponuje ograniczenie podmiotów mogących je prowadzić do Lasów Państwowych, Polskiego Związku Łowieckiego oraz instytucji naukowo-badawczych. Temat jest ważny, przy czym nie to co zawiera nowelizacja wydaje się ważne z mojego punktu widzenia. Pierwsze, pozornie oczywiste pytanie brzmi – ilu OHZ-tami zarządza obecnie PZŁ i jak wpisują się one w wymagania ustawowe? Patrząc na stronę internetową ZG PZŁ odpowiedź wydaje się prosta. Lista zawiera 16 pozycji plus Stacja Badawcza w Czempiniu. Gdyby jednak sięgnąć do protokołu pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli z dnia 26 marca 2015, gdzie opisano wyniki kontroli gospodarki łowieckiej prowadzonej przez ZG PZŁ w latach 2012-2014, znajdujemy następującą informację – cytuję:
Według stanu na dzień 31 marca 2014 r., w zarządzie PZŁ funkcjonowały łącznie 53 obwody łowieckie w 28 OHZ, w tym:
− 35 obwodów należących do 17 OHZ, prowadzonych przez ZG PZŁ (jeden w ramach Stacji Badawczej PZŁ w Czempiniu);
− 18 obwodów należących do 11 OHZ, prowadzonych przez 10 Zarządów Okręgowych PZŁ, zwanych dalej „ZO PZŁ”.
Więc jak to właściwie jest? Która z tych informacji jest prawdziwa? Jeżeli prawdziwa jest informacja zawarta w protokole NIK, w co nie wątpię, to dlaczego strona ZG PZŁ zawiera nieprawdziwe dane? Rzućmy jeszcze okiem na skalę. Zarząd Główny PZŁ oraz część Zarządów Okręgowych PZŁ prowadzą gospodarkę łowiecką na powierzchni łącznie 250 tysięcy hektarów (!!). Powstaje pytanie - jakie to zadania zapisane w obowiązującym dzisiaj Prawie Łowieckim wymagają takiej skali, albo lepiej, co z działania w takiej skali wynika dla zadań zapisanych OHZ-tom w ustawie? Pytań rodzi się znacznie więcej ale to temat na szerszą rozmowę. Niech komentarzem pozostanie proste zdanie z protokołu pokontrolnego NIK – „spośród 35 obwodów łowieckich zarządzanych przez ZG PZŁ, 8 posiadało programy działania”.
Jeżeli zapisujemy w ustawie bardzo szczegółowo zasady budowania rocznych i wieloletnich planów hodowlanych dla kół, to czy nie warto zbudować dla OHZ-tów równie szczegółowo zapisany katalog zadań, sposób ich realizacji, nadzoru i osiągania planowanych efektów dla gospodarki łowieckiej w Polsce, a szczególnie dla zadań realizowanych w 2500 kołach łowieckich w całym kraju? Czy każdy z OHZ-tów nie powinien mieć swojego odrębnego statutu, celu dla jakiego został stworzony, sposobu jego realizacji i rozliczenia. Czy każdy z nich z osobna nie powinien być przedmiotem rozliczenia z członkami PZŁ i Ministerstwem Środowiska?
Kolejny ważny wątek nazwany w Uzasadnieniu - wprowadzenie mechanizmów wzmacniających nadzór ministra właściwego do spraw środowiska nad Polskim Związkiem Łowieckim oraz dyscyplinujących dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich w zakresie wykonywania rocznych planów łowieckich.
Na czym owe mechanizmy w opinii Ministerstwa Środowiska mają polegać? Po pierwsze, wprowadza się kary, do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym włącznie, dla dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich za niewykonanie założonych planów odstrzału. Dobrze. W obecnej sytuacji związanej z epidemią ASF, dynamiką populacji dzików itp. zapis ten wydaje się zrozumiały. Czemu jednak ma służyć zniesienie zasady pierwszeństwa w przedłużeniu umowy dla dotychczasowego dzierżawcy obwodu, co proponują autorzy nowelizacji, skoro niewywiązywanie się z realizacji planów pozwala pozbawić go dzierżawy w sposób natychmiastowy? Podobno zasada ta ma pozbawiać wydzierżawiającego możliwości skutecznego egzekwowania zobowiązań ciążących na dzierżawcach. Niby dlaczego, skoro można po pierwsze, w trybie natychmiastowym pozbawić dzierżawy, a po drugie, pierwszeństwo nie daje przecież bezwzględnej gwarancji uzyskania dzierżawy, skoro pojawią się uzasadnione zarzuty związane z niedopełnieniem obowiązków. Oj, coś mi się wydaje, że jest to kolejne miejsce w propozycjach gdzie próbuje się naruszyć pozycje kół łowieckich i rozpocząć ogólnokrajową zabawę w wymianę dzierżawców obwodów i przebudowanie ich granic. Kto może być tym zainteresowany? Zapewne ten, kto może w nowej sytuacji wygrać swój interes, a trzeba jasno powiedzieć, że z pewnością nie jest to interes polskich myśliwych, kół łowieckich i zadania jakie realizuje polskie łowiectwo.
Kolejny element wzmocnienia nadzoru Ministerstwa Środowiska nad PZŁ to wymóg corocznego sprawozdania Zarządu Głównego z działalności. Jeżeli PZŁ jako monopolista realizuje zadania Państwa w zakresie gospodarki łowieckiej zapis ten jest w pełni zrozumiały. Aby jednak zapis ten nie był martwą, jedynie formalną ścieżką nadzoru ustawodawca powinien, obok wskazania katalogu kar za niedopełnienie tego obowiązku, podać możliwie szczegółową formę jaką sprawozdanie musi przyjąć. Ważne jest również wprowadzenie analogicznego wymogu dla zarządów okręgowych PZŁ i kół łowieckich, bo przecież to nie ZG PZŁ realizuje większość zadań w polskim łowiectwie i nie jedynie Minister Środowiska nadzoruje te zadania.
Bardzo istotna i trudna, a z mojej perspektywy niemożliwa do zaakceptowania, jest propozycja zmiany zapisów paragrafu 32a pkt.1.3. dotyczącego organów Polskiego Związku Łowieckiego. Treść tego punktu ma brzmieć następująco: organami PZŁ są - Zarząd Główny jako organ zarządzający i reprezentujący na zewnątrz, a także realizujący inne zadania przewidziane statutem oraz zarządy okręgowe jako organy terenowe Zarządu Głównego (podkreślenie autora).
Zapisanie w ustawie, a tym samym utrwalenie i co gorsza, uniezależnienie od samorządu myśliwych, podstawowej obecnie patologii organizacyjnej Polskiego Związku Łowieckiego jest czymś więcej niż tylko błędem. Powtórzę i rozwinę tezy z poprzedniego tekstu. Zadania łowiectwa, omal w każdym ich wymiarze, realizowane są na poziomie obwodów łowieckich, najwyżej rejonów hodowlanych oraz na poziomie kół łowieckich i okręgowych organów Polskiego Związku Łowieckiego. W obecnej strukturze organizacyjnej Związku organy centralne PZŁ uzyskały dominującą rolę w stopniu nie znajdującym żadnego uzasadnienia w zadaniach przez nie realizowanych i praktycznej odpowiedzialności za efekt działania. Obecna sytuacja, w której ze strumienia pieniędzy płynącego do centrali nie wynika omal żadna istotna wartość dodana do aktywności kół łowieckich i okręgów, jest nie do zaakceptowania. Struktura PZŁ w miejsce piramidy władzy musi stać się piramidą zadań. Piramida zadań ma być kształtowana, zarządzana i finansowana na każdym jej poziomie w sposób autonomiczny, co nie wyklucza przecież spójności całego Zrzeszenia.. Na każdym też poziomie realizacja zadań musi być rozliczana zarówno przez społeczeństwo myśliwych, jak też przez organy władzy państwowej i samorządowej. Jednym słowem, zapisy ustawowe muszą jasno podzielić kompetencje i odpowiedzialność każdego poziomu naszego Zrzeszenia, co powinno być podstawą niezbędnych zmian w statucie PZŁ.
Rządowa propozycja zmian Prawa Łowieckiego trafiła do Sejmu 15 listopada 2016 roku, pierwsze czytanie odbyło się 2 grudnia 2016, a w chwili obecnej podlega ona analizie przez 2 komisje sejmowe. Tempo prac, jak widać, nie jest imponujące ale dzięki temu jest dosyć czasu aby spokojnie przedyskutować złożone propozycje. Fundamentalnie ważne jest zrozumienie skutków proponowanych zmian w prawie dla przyszłości polskiego łowiectwa i stąd konieczna jest rzeczywista, środowiskowa debata, do której ze swojej strony bardzo gorąco zachęcam. Nie pozwólmy uczynić z polskiego modelu łowiectwa karykatury pierwotnego zamierzenia. Nie pozwólmy też na zniszczenie rzeczywistego dorobku pokoleń polskich myśliwych.
Wszelkie elementy serwisu (teksty, zdjęcia, filmy, grafika) podlegają przepisom ustawy z 4.02.1994. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody jest zabronione.