Historia Koła Łowieckiego Ostoja, to przede wszystkim historia ludzi z nim związanych. To my, myśliwi tę historię tworzymy, a po latach każdy z nas na swój sposób ją postrzega, każdy inaczej ją pamięta i inne ma priorytety. Ponadto osobiste refleksje pobudzają emocje, stają się powodem do zadumy nad przemijaniem.
Dlatego też tak cenne są wspomnienia każdego z nas i dlatego właśnie zachęcamy do tworzenia własnej cząstki historii naszego Koła. Pomysł takiego ubarwienia suchych faktów dały cytowane poniżej Zbyszka wspomnienia o czasie minionym.
Historia - oczami myśliwych:
Zbigniew Ciemniewski:
Koło Łowieckie „OSTOJA” Gliwice – czas miniony
Andrzej Otrębski:
Moja historia w Ostoi
Historia odzyskana z pamięci starych nemrodów, ku pamięci potomnych:
Koło Łowieckie „Ostoja” Gliwice powstało w roku 1947 jako Towarzystwo Łowieckie „Huta Pokój”. Założyła go grupka zapaleńców, wśród których znajdowali się: Dionizy Błaszczyński, Kazimierz Cykowski, Marian Kokoszyński, Janusz Pieniążek, Stanisław Sikora, Imek Skąpski, Gabriel Świrydenko i Jan Wanot.
Zachowane dokumenty z tamtych lat świadczą o głębokim poszanowaniu tradycji łowieckich. Ówcześni członkowie koła mieli siłę, wolę i wytrwałość aby żyć łowiectwem również poza polowaniem, by pod szyldem „Tajnej Kapituły” ganić zachowania negatywne i nagradzać prawidłowych wyznawców Św. Huberta.
Niestety z biegiem czasu zanikały piękne staropolskie łowieckie tradycje, ludziom brakowało energii i chęci, bagażniki samochodów zastąpiły niegdysiejsze pokoty, swąd spalin wyparł dawne dymy ognisk.
Wraz z upiornymi czasami socjalizmu nastąpiła fatalna zmiana nazwy Koła na okropne, ale „jedynie słuszne” Robotnicze Hutnicze Koło Łowieckie.
I dopiero w latach osiemdziesiątych grupa młodych pasjonatów łowiectwa przywróciła do życia prastare polskie tradycje. Znowu pojawiły się pokoty i ogniska, a także sygnały łowieckie i uroczyste Hubertusy.
Wtedy też powstała dzisiejsza nazwa Koła - Ostoja.
Od początku istnienia aż do dnia dzisiejszego koło dzierżawi te same dwa obwody łowieckie: typowo leśny w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie oraz polny, położony między Żorami a Pszczyną. Pierwszy słynął z pięknego starego lasu i licznej populacji jelenia, drugi posiadał niezłe stany zwierzyny drobnej.
Nasz obwód leśny przeżył kilka ekologicznych klęsk.
Jedną z nich było powstanie w latach siedemdziesiątych odkrywkowej kopalni piasku. Wycięto ponad tysiąc hektarów lasu i drastycznie obniżono poziom wód gruntowych. Do dalszej degradacji środowiska przyczyniły się pobliskie „Azoty”, trujące swymi wyziewami wszystko, co żyło w okolicy.
Jednak najtragiczniejsza klęska to straszliwy pożar, jaki nawiedził nasz obwód 26.08.1992. Był to największy pożar lasów w historii Europy. Trwał 7 dni - spłonęło ponad 9 tys. ha lasu, w tym 6 tys. ha u nas.
Od tego czasu prowadzimy nieustanną walkę o przywrócenie mu dawnej łowieckiej świetności. Zaraz po pożarze (w którego gaszeniu i usuwaniu skutków braliśmy czynny udział) Koło zakupiło specjalistyczną maszynę do wykaszania pasów przeciwpożarowych i przekazało ją do Nadleśnictwa. Wydzierżawiliśmy też ponad 100 ha takich pasów i zagospodarowaliśmy je z pomocą środków unijnych.
Ponadto wybudowaliśmy własną chłodnię na dziczyznę oraz zorganizowaliśmy sieć punktów skupu, zakupiliśmy dodatkowy sprzęt rolniczy, a także wyremontowaliśmy całe zaplecze gospodarcze na początkowo dzierżawionej, a następnie zakupionej działce.
W obwodzie polnym z uwagi na regres zwierzyny drobnej dokonaliśmy zmiany strategii działań gospodarczych. Przez wiele lat pozyskanie kozłów w wahało się tam na poziomie 6 - 15 sztuk, a spotkanie podczas jednego wyjścia 200 sztuk saren nie należało do rzadkości. Wobec takiego przegęszczenia pozyskiwane trofea były słabe, a zainteresowanie tym gatunkiem znikome. W latach osiemdziesiątych rozpoczęliśmy intensywną gospodarkę populacją sarny. Wysoki i prawidłowy odstrzał zmierzający do przywrócenia struktury zarówno wiekowej jak i płciowej, doprowadził do wyraźnej poprawy jakości osobniczej sarny. Od kilku lat pozyskujemy tu trofea medalowe.
W roku 1987, w jedynym zwartym kompleksie leśnym (pow. 500 ha) przeprowadziliśmy udaną introdukcję danieli. Populacja ta jest już prawidłowo eksploatowana i utrzymuje się na stabilnym poziomie.
Ukierunkowanie gospodarki na hodowlę zwierzyny grubej nie oznacza zaniedbań w opiece nad zwierzyną drobną. W obwodzie znajduje się kilkadziesiąt posypów i budek dla bażantów i kuropatw, prowadzimy intensywną redukcję pogłowia lisów oraz rozsądną - wałęsających się psów i kotów.
Ponadto, na zakupionej łące, niemałym nakładem sił i środków, wykopaliśmy staw o powierzchni 1 ha i obsadziliśmy go drzewkami i krzewami, przeznaczając całość na ostoję ptactwa wodnego i bażanta.
Koło Łowieckie „Ostoja” Gliwice w swojej długiej historii zaznaczyło trwały i niebierny udział w rozwoju i propagowaniu łowiectwa polskiego.
Gospodarka łowiecka prowadzona niezmiennie w tych samych obwodach, pomimo klęski pożaru, a może właśnie na przekór tej klęsce, przyniosła niezbite dowody uprawiania prawidłowej sztuki łowieckiej.