Z wyżłem na ptactwo część IV - przygotowanie psa

Autor: Zbigniew Ciemniewski. Publikacja - "Sezon" - czerwiec/lipiec 2016.

Mamy wreszcie naszego upragnionego szczeniaka. Pierwsze pytanie - w domu czy w kojcu? Z pewnością i jeden i drugi wariant mają swoje zalety i wady. Temat to dosyć szeroki więc powiem jedynie tyle – dla mnie, lepsze psy, bardziej z nami związane, lepiej współpracujące w łowisku i poza nim, lepiej dające sobie radę w różnych okolicznościach życia są te, które mają z nami codzienny, wielokrotny kontakt czyli psy żyjące z nami pod jednym dachem. Nie chcę dyskwalifikować innej decyzji przyszłego nabywcy szczeniaka, bo z pewnością również pies żyjący w kojcu, dobrze prowadzony i zadbany będzie wspaniałym towarzyszem w życiu i na łowach.

Przygotowanie młodego psa do życia w ludzkiej gromadzie oraz do łowiectwa opisane jest już szeroko w dostępnej literaturze przedmiotu. Z perspektywy tematu który omawiam, warto pamiętać o paru podstawowych zasadach. Pierwsza z nich, to częsty, codzienny kontakt z naszym psiakiem. Kontakt nie polegający na domowych przepychankach, choć on również, ale celowy, obliczony na budowanie relacji z psem kontakt na spacerach oraz w terenie. Im więcej czasu spędzimy z naszym pupilem na wspólnych wycieczkach, im więcej razy, w naturalny sposób, będziemy ćwiczyli relacje w naszym tandemie, tym łatwiej pójdzie nam wspólny trening łowiecki. Cierpliwie, krok po kroku budujmy dyscyplinę, rozwijajmy skłonność do aportowania, a później, skłonność do pracy w polu i wodzie. Im bardziej naturalnie przejdziemy kolejne szczeble wtajemniczania naszego pupila, tym mniej pracy będzie on od nas wymagał i tym bardziej ta współpraca będzie dla niego źródłem radości, a dla nas satysfakcji. Kolejna i ostatnia już rada w tym temacie, nie pozwólmy na rozbisurmanienie naszego wyżełka przez domowników. Nie dopuśćmy do niekontrolowanych zabaw, skubania po stopach, zabawy aportem. Złe nawyki z pierwszych miesięcy życia jest później bardzo trudno usunąć. Wymaga to wiele czasu i niepotrzebnego wysiłku. Pamiętajmy też, że nasz wyżeł nie może być puszczany samopas. Jeżeli mamy wielkie podwórko czy ogród, to bardzo dobrze ale pies na spacerach ma być zawsze z nami. Nie może nauczyć się niekontrolowanej włóczęgi, nawet jeżeli jest to na naszym, ogrodzonym i nadzorowanym terenie.

Kolejny etap rozwoju naszego psiaka to, już bezpośrednie, przygotowanie do łowiectwa. Podstawowe pytanie brzmi, kiedy zaczynamy brać naszego psa na prawdziwe polowanie i na jakim etapie jego szkolenia jest to możliwe i celowe? Odpowiedź na tak postawione pytania zależy trochę od miesiąca urodzenia. Jeżeli mamy szczenię z miotu wiosennego, to mamy dosyć czasu aby zacząć pierwsze prawdziwe łowieckie eskapady już pod koniec sezonu polowania na koguty, a więc w styczniu i lutym. Szczeniaki urodzone w kwietniu i maju, a nawet jeszcze w czerwcu będą miały w lutym odpowiednio 9, 8 i 7 miesięcy. Zapewne różne jest podejście do tego jak prowadzić tak młode wyżły. Pewny pogląd na to dają na przykład limity wieku dopuszczającego do udziału w wiosennych próbach pracy. Polski regulamin nie dopuszcza psów poniżej 9 miesiąca, gdy tymczasem niemiecki nie stawia żadnej dolnej granicy, pozostawiając w tym względzie decyzję myśliwemu. Ja swoje wyżły biorę na polowanie tak szybko, jak tylko się da, to znaczy, tak szybko jak wykażą się wystarczającą dyscypliną, pasją oraz tak szybko jak będę pewien ich stójki. Zwykle jest tak, iż tym szybciej ujawniają się w młodym wyżle predyspozycje łowieckie, im lepsze predyspozycje łowieckie mają ich rodzice. Szczeniaki z ostatniego miotu mojej Flory, urodzone w połowie czerwca Gapa i Goran, sprawnie polowały już na przełomie stycznia i lutego następnego roku na bażanty. Słowo polowały oznacza, że sprawnie wyszukiwały ptaki i pokazywały klasyczne, twarde stójki. Aport był jeszcze w powijakach ale nie stawiałem im takich wymagań. Na tych paru wyjazdach do końca sezonu budowaliśmy pasję łowiecką, doświadczenie, współpracę z myśliwym.

Jedna bardzo ważna uwaga – nie wolno brać tak młodych wyżłów na polowania zbiorowe, polowania w grupach (czeska ława) i wszelkie inne, na których jednocześnie pracuje kilka psów, padają liczne strzały do zwierzyny której na pies nie widzi i której nie wystawiał. Pierwsze łowieckie wyjazdy z młodym wyżłem muszą być jednoznacznie podporządkowane jego szkoleniu i tylko temu. Powiedzmy szerzej. Pierwsze dwa sezony polowań powinniśmy podporządkować szkoleniu naszego pupila i poświęcając mu swój czas, powinniśmy również ograniczyć naszą łowiecką aktywność tylko do zadań realizowanych pod kątem szkolenia. Nie wynik, a efekt szkoleniowy powinien być najwyższym celem naszych wypadów w teren.

 

Logowanie do ...::: Panelu :::...

Prawa autorskie

Wszelkie elementy serwisu (teksty, zdjęcia, filmy, grafika) podlegają przepisom ustawy z 4.02.1994. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody jest zabronione.

Pogoda w obw. 134 - Rudy
Pogoda w obw. 158 - Kryry