Autor: Andrzej Otrębski. Publikacja - "Gwarectwo Myśliwych" → nr 2/2014
Nawigacja GPS staje się coraz popularniejsza. Coraz więcej samochodów ma fabrycznie montowane systemy nawigacyjne, posiada je prawie każdy nowoczesny telefon komórkowy, są też specjalistyczne urządzenia służące tylko do nawigacji, umieszczane najczęściej w uchwytach na przedniej szybie samochodu.
Ze wszystkimi wymienionymi urządzeniami można poruszać się po lesie, jeżeli mamy prawo wjazdu do lasu samochodem, a te przenośne można zabierać np. na grzyby, żeby się nie zgubić i wrócić do miejsca wyjścia.
Natomiast dla myśliwych mapy z samochodowych systemów GPS są nieprzydatne. Trochę lesze byłyby mapy stosowane w specjalistycznych urządzeniach do turystyki kwalifikowanej, ale i one w łowisku się nie sprawdzą.
My potrzebujemy map znacznie bardziej szczegółowych, takich, na których są drogi i rzeczki leśne, a nawet ścieżki i cieki wodne. Potrzebujemy map, które doprowadzą nas do ambony czy do paśnika, a może nawet pomogą w polowaniu.
Takie wymagania spełniają tzw. mapy rastrowe. Są to pliki graficzne z dokładnym odwzorowaniem naszego łowiska, odpowiednio skalibrowane, co oznacza, że każdemu punktowi mapy przyporządkowane są jego współrzędne geograficzne, a te z kolei są wskazywane przez system GPS.
Jeżeli mamy już odpowiednią mapę rastrową, to potrzebne jest urządzenie, które ją potrafi wyświetlić, a ściślej mówiąc, potrzebny jest odpowiedni do tego program. Zaletą programu, którego będziemy używali, jest to, że wystarczy nam jego wersja demonstracyjna, nie trzeba więc niczego kupować, natomiast ograniczeniem jest fakt, że nie na każdym sprzęcie mamy możliwość instalacji własnych programów.
Na wstępie trzeba więc wyeliminować te urządzenia, które w łowiskach się nie przydadzą. Tak więc, nie użyjemy wbudowanych nawigacji samochodowych i to nie tylko dlatego, że samochodu nie zabierzemy na ambonę. Nawigacje te są systemami zamkniętymi i można w nich używać jedynie programów przewidzianych przez producenta.
Nie użyjemy też żadnych urządzeń typu iPhone lub iPad, gdyż nie obsługują one naszego programu.
Z wymienionych wyżej specjalistycznych urządzeń służących tylko do nawigacji, są też takie, które do instalacji naszego programu wymagają tzw. odblokowania. Nie jest to działanie nielegalne, jednak traci się wtedy gwarancję na urządzenie. Jeżeli więc planujemy używanie nawigacji także w łowisku, dobrze jest przewidzieć zakup takiego urządzenia, które będzie uniwersalne (do nawigacji samochodowej nadaje się każde).
Rodzaje odpowiednich map rastrowych i sposoby ich pozyskania opiszę na przykładzie naszego koła łowieckiego, gdyż przeszliśmy wszystkie możliwe etapy stosowania nawigacji w łowisku.
Pierwsze mapy naszego obwodu wykonałem w roku 2000. Jako podkładu użyłem ogólnie dostępnych w Internecie map wojskowych sprzed kilkunastu lat. Są one bardzo dokładne, a przez te kilkanaście lat lasy się prawie nie zmieniły. W każdym razie nie stwierdziliśmy takiego przypadku, żeby pokazana na mapie ścieżka lub ciek wodny nie miały dokładnego odzwierciedlenia w terenie.
Na te mapy naniosłem ambony, paśniki, poletka, pasy zaporowe i inne istotne elementy oraz wprowadziłem nasze nazwy dróg leśnych i rejonów łowieckich.
Trzeba tu dodać, że była to najdłużej trwająca i najtrudniejsza część pracy, pracy niemożliwej do wykonania bez wielkiego zaangażowania miejscowych myśliwych. Nie wystarczyło bowiem zinwentaryzowanie kilkuset ambon i innych urządzeń łowieckich, trzeba było je jeszcze precyzyjnie umieścić na mapie. Trzeba mieć do tego podstawową wiedzę kartograficzną i pewne doświadczenie, które dopiero zdobywaliśmy. Dlatego też na pierwszych mapach system GPS nie zawsze wskazywał dokładnie miejsca zaznaczonych urządzeń. Idealną zgodność wskazań nawigacji ze stanem faktycznym uzyskaliśmy po kilku tygodniach nanoszenia poprawek, zarówno w lokalizacji urządzeń jak i w kalibrowaniu mapy.
Po kilku latach doświadczeń, zapragnęliśmy map jeszcze dokładniejszych.
Odpowiednie podkłady topograficzne można zakupić w Wojewódzkim Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej. Trzeba wiedzieć, że bardzo ważne jest uzyskanie zgody marszałka województwa na rozpowszechnianie i reprodukowanie tych map (Prawo geodezyjne i kartograficzne, Art. 18).
Na te mapy naniosłem ambony itd. Tym razem była to już praca łatwiejsza, a miejscowi myśliwi dostali gotową wydrukowaną mapę w formacie A0, tylko do sprawdzenia i ewentualnej korekty lokalizacji urządzeń łowieckich.
Po kolejnych latach, dla jednego z obwodów zakupiliśmy w Wojewódzkim Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej mapy fotograficzne (ze zdjęć lotniczych), aby sprawdzić ich użyteczność w łowisku.
Nanoszenie urządzeń łowieckich i kalibracje tych map były dużo trudniejsze, a na terenach leśnych trzeba było ręcznie rysować drogi, których na zdjęciach lotniczych nie było widać. Mapy te okazały się dużo gorsze i w tym roku wrócimy do map tradycyjnych.
W tym samym okresie, dla drugiego obwodu zaczęliśmy stosować mapy wykorzystywane przez nadleśnictwo. Wymagana jest do tego zgoda nadleśnictwa oraz zgoda wykonawcy map. My, jako koło łowieckie, uzyskaliśmy dodatkowo w dyrekcji wykonawcy, zgodę na nieodpłatne wykorzystywanie.
Mapy te są dokładne i przejrzyste, pod warunkiem, że prawidłowo ustalimy z wykonawcą zakres szczegółowości ich wersji rastrowej, aby zawierały tylko to, co jest nam potrzebne, bez zbędnych detali.
W tym roku mija 14 lat od chwili zastosowania nawigacji GPS w naszych łowiskach. Dzięki niej można łatwo trafić do każdej, również nowej, nieznanej nam ambony. Można posłać na konkretną ambonę kolegę gorzej znającego łowisko, czy też zaproszonego gościa, można precyzyjnie zaplanować pędzenia, szczególnie na tzw. polowaniach szwedzkich.
Kolejną korzyścią z posiadania mapy z precyzyjnie naniesionym urządzeniami łowieckimi jest jej wersja drukowana w wielkim formacie (A0), która umieszczona jest przy książce wpisów wyjść w łowisko.
Stąd już tylko krok do elektronicznej wersji ewidencji pobytu w łowisku. Proszę zwrócić uwagę, że napisałem „pobytu w łowisku”, a nie „wyjść w łowisko”, bo o elektronicznej książce wpisów ostatnio sporo się mówi. Ja jednak proponuję więcej. Otóż jest już dzisiaj możliwy do wprowadzenia w życie taki system, w którym każdy myśliwy widzi na ekranie swojej nawigacji wszystkich kolegów obecnych w łowisku. Widzimy więc dokładnie gdzie kto poluje, w którą stronę idzie itp., itd., a dodatkowo po całej naszej aktywności w łowisku pozostaje trwały ślad. Nie muszę tłumaczyć jak wpływa to na bezpieczeństwo polowania, a także na komfort wynikający z posiadania pełnej informacji.
Niestety, aby taki system mógł działać, każdy myśliwy musiałby posiadać odpowiednie urządzenie i być zalogowany do systemu podczas pobytu w łowisku. Tak więc, moja wizja elektronicznej ewidencji polujących wybiega trochę w przyszłość, ale przecież jeszcze niedawno też nie wszyscy mieli telefony komórkowe. Dziś telefon ma każdy, a jeżeli jest on w miarę nowoczesny, to w zupełności się do tej mojej wizji nadaje.
Zanim jednak będzie w naszych łowiskach aż tak nowocześnie, ja już pierwszy krok w tym kierunku zrobiłem. Mnie może oglądać każdy, komu udostępnię odpowiednie dane. Nie podaję tutaj nazwy systemu, żeby nie reklamować jakiegoś konkretnego, bo jest ich kilka.
Zachęcam wszystkich do używania systemów GPS w łowiskach. Podarujmy sobie trochę nowoczesności w tym naszym prastarym hobby.
Andrzej Otrębski - 2014
Wszelkie elementy serwisu (teksty, zdjęcia, filmy, grafika) podlegają przepisom ustawy z 4.02.1994. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody jest zabronione.