W minionym tygodniu do łowiska trafiły kolejne, tym razem cztery, posypy dla bażantów. Maciek, Zygmunt i autor tego sprawozdania ustawili je nad Nieradką (2) oraz za Godźkiem i w Rudziczce (po 1). Wracając z łowiska ekipa załadowała ziarnem kukurydzy, z naszego nowego magazynu karmy, 19 worków, po około 25-30 kg każdy i do tego jeszcze 2 worki buraków. Łącznie więc przygotowaliśmy ponad 500 kg ziarna oraz około 50 kg buraków cukrowych. Następnego dnia, już tylko ja z Maćkiem, rozwieźliśmy całą tą karmę pod posypy w Warszowicach, nad Pszczynką, Pawłówką oraz w Rudziczce.
Trzeba powiedzieć, że tylko pod jednym z zasilanych przez nas posypów znaleźliśmy resztki karmy, w pozostałych karmy już nie było, a pod posypami zwierzyna rozdrapała wszystko do gołej ziemi. Pomimo łagodnej zimy, zwierzyna jak widać intensywnie korzysta z wykładanej karmy, przygotowując się do trudniejszych dni, które zapewne jeszcze nadejdą. Obrazy z tych kolejnych 2 dni pracy w łowisku znajdą Koleżanki i Koledzy w załączonej galerii.
Jednocześnie cały czas pracuje kamerka ustawiana w różnych miejscach dokarmiania pokazując aktywność zwierzyny, jej zachowanie przy różnego rodzaju karmiskach, obecność drapieżników itp. Stopniowo wiemy coraz więcej o efektywności tego co dla łowiska robimy.
Jakie wnioski do tej pory? Po pierwsze, we wszystkich funkcjonujących już przynajmniej od 2 lat karmiskach bażant jest i chętnie korzysta z wykładanego ziarna. Są miejsca gdzie aktywność bażantów jest rzeczywiście imponująca, co pozwala mieć nadzieję na udany przyszły sezon. Świeżo postawione posypy odwiedzane są na razie raczej przypadkowo, co pokazuje, że stworzenie skutecznego, rozpoznawanego przez bażanta systemu karmisk wymaga czasu. Jak długiego? Tej informacji szukamy w naszych obserwacjach. Po drugie, bardzo poważnym problemem są wszędobylskie sarny, a przy lesie również daniele, które potrafią w parę dni wyczyścić posyp do zera. Zabezpieczenie się przed ich aktywnością nie jest łatwe ale jednym z celów zakładanej kamery jest opisanie taktyki wykradania ziarna i zbudowanie takiego systemu zabezpieczenia, które powstrzymuje zwierzynę płową ale pozwala na korzystanie z karmy przez bażanty. Na koniec wreszcie, potrzebne jest zbudowanie praktycznych zasad zaopatrywania wszystkich, coraz liczniejszych posypów gdyż przecież nie ich ilość ale zasobność w karmę, będzie decydowała o skuteczności wysiłku. Ciągle brak jest w łowisku zeszytu dokumentującego prace gospodarcze wykonane przez myśliwych i zatrudnione osoby. Mam nieustające wrażenie, że są prace „ważne”, to znaczy związane z konserwacją ambon i „mniej ważne”, a może nawet „nieważne”, to znaczy te związane z realizowanym programem ochrony zwierzyny drobnej. Powinno się to zmienić możliwie szybko.
Zbigniew Ciemniewski - 14.12.2015.
Wszelkie elementy serwisu (teksty, zdjęcia, filmy, grafika) podlegają przepisom ustawy z 4.02.1994. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody jest zabronione.